Wiele razy widywałam żółciutkie opakowanie fructisa na półkach w sklepach. I pewnie nadal by sobie tam spokojnie stały, gdybym nie wyczytała na blogu Aliny Rose, że warto zwrócić na nie uwagę. Nie żebym tak ślepo wierzyła Alinie, ale panował wtedy wielki boom na pomarańczową serię tejże firmy, tyle że jakoś scalanie rozdwojonych końcówek nie przekonuje mnie nawet jako super chwyt reklamowy (bo chyba już nikt w to nie wierzy, prawda?). Za to oleje w składzie jak najbardziej. I tak oto po kilkukrotnym wyciąganiu jej z koszyka i odstawianiu na półkę przyniosłam w końcu do domu by z dużą przyjemnością zużyć.
Jak zawsze po umyciu włosów potrzebuję pomocy w rozczesywaniu, a pierwszą taką pomoc zapewnić mi ma odżywka do spłukiwania. Nie lubię też gdy włosy są zbyt puszyste po myciu, powinny być w miarę ujarzmione, ale bez obciążenia.
Odżywka nadaje się do włosów suchych, obciążonych i zniszczonych, a włosy po niej powinny stać się miękkie, błyszczące i odbudowane. Tych wszystkich obietnic nie mogę potwierdzić, bo nie zauważyłam aż takiego nabłyszczenia, ale faktem jest że Oleo Repair daje radę i to całkiem nieźle.
Włosy lepiej się rozczesują, są bardziej miękkie i dosyć przyjemne w dotyku. Do tego nie są obciążone, ale za to fajnie dociążone. Nie ma efektu szopy, a włosy nie sterczą każdy w inną stronę.Jak zwykle nie zawiódł mnie także zapach, mocno owocowy, niestety na włosach nie utrzymuje się zbyt długo.
Za cenę około 10 zł trafiamy na fajną i łatwo dostępną odżywkę, która mogłaby mieć trochę większą pojemność, bo 200 ml dosyć szybko się kończy.
Byłam bardzo zadowolona z tej odżywki. Widząc ją na półce będę się zastanawiać czy akurat nie potrzebuję dobrej odżywki do włosów. Aktualnie natomiast znowu testuję firmę Balea jednak tym razem są to właśnie odżywki do włosów :))
Mam odzywkę Oleo z garniera i nie jestem w pełni zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO masz! :D
UsuńMiałam obydwie odzywki Balea ze zdjęcia :) Były przyzwoite, ale nie powalające ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy mi się spodobają. Wierzę w tę firmę :D
UsuńUżywałam odżywkę z Garniera ale nie byłam z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIK! :)
:)
UsuńSłyszałam właśnie, że ta odżywka jest warta wypróbowania. Świetną masz tą stronę pod względem wizualnym!
OdpowiedzUsuńOczywiście nie tylko pod tym względem :))
UsuńDziękuję za miły komplement! To bardzo motywujące :)
UsuńMyślę, że odżywka jest dobra dla osób z włosami takimi jak ja czyli potrzebujących wygładzenia, pomocy w rozczesywaniu i nie puszeniu się :D Bądźmy też szczerzy, sama odżywka cudów nie zdziała - od tego są maski i oleje :)
Fructis mnie uczula i swędzi mnie po nim skóra głowy :/
OdpowiedzUsuń