f Francuska Szkoła Makijażu - moja opinia - Bluszczowo ... BLOG
środa, 7 stycznia 2015


Byłyście kiedyś na analizie kolorystycznej? Albo na automakijażu? Jeśli jesteście ciekawe jak to wygląda, to zapraszam do lektury. 

Całkiem niedawno wybrałam się do Krakowa do Francuskiej Szkoły Wizażu. Właściwie to chciałam zobaczyć szkołę od środka, bo wiele dobrego o niej czytałam. Przy okazji skorzystałam z kursu Analizy kolorystycznej i Automakijażu. Zapisałam się trochę wcześniej i w niedzielę rano pojechałam. Poniżej moja wyprawa. Super mapka bardzo się przydała - czyli długi poranny spacer po Krakowie w celu dotarcia na miejsce.




Uff, w końcu dotarłam przed drzwi w starej kamienicy, by potem już na klatce odnaleźć te właściwe.






Będąc już w środku nieco się zdziwiłam, bo w szkole znajduje się kuchnia z pełnym wyposażeniem i kursanci czy studenci mogą z niej swobodnie korzystać. To wielkie ułatwienie dla uczących się zaocznie, nie trzeba w czasie zajęć myśleć o pysznym obiedzie tylko można go po prostu przywieźć i swobodnie podgrzać. Zrobiłam sobie kawę i z moją instruktorką przeszłyśmy do małego pokoju. Tam zaczęłyśmy realizować program dnia.

Analiza kolorystyczna
Przymierzałyśmy wszystkie po kolei widoczne na zdjęciu kolorowe kartki do mojej twarzy i oceniałyśmy czy w danym kolorze wyglądam ładnie i świeżo czy może staro, a cera wydaje się zmęczona. Mój typ urody nie jest ani ciepły ani zimny tylko mieszany czyli - "z pogranicza". Spośród wszystkich kolorów część była zdecydowanie na TAK, część totalnie na NIE, a reszta na TAK SOBIE. Dowiedziałam się także, że pasuje mi zaskakująco dużo kolorów.





Mogłam przymierzać także chusty w nieco innych odcieniach niż kartoniki, żeby sprawdzić czy inne odcienie także mi pasują.





Później wycinałyśmy z kartek kwadraciki, żeby następnie przykleić je na kartkę, którą zabrałam do domu. Może się przydać na zakupach ciuchowych, kiedy będę chciała kupić coś co mi na pewno pasuje, ale nie będę pewna czy dany odcień mi wtedy odpowiadał ;)




Oczywiście nie muszę chodzić tylko w tonacjach mi pasujących i po powrocie do domu wyrzucić całej garderoby. Kolory na TAK, to te które mogę zakładać przy twarzy czyli np szara bluzka, ale najlepiej odcień który mam na kartce. Kolory na TAK SOBIE najlepiej mieszać z kolorami na TAK. Kolory na NIE już raczej jako dodatek i najlepiej z dala od twarzy. Kolor bluzki z dekoltem, to już nie kolor przy twarzy, ponieważ wtedy najbliżej twarzy jest skóra i kolor skóry oddziela kolor ubrania.





Później stworzyłyśmy 5 zestawów kolorystycznych, które na pewno dobrze razem wyglądają i przede wszystkim pasują do mnie.

Automakijaż
Kolejnym krokiem był makijaż. Najpierw na pół twarzy, a potem drugą połowę tak samo malowałam sobie ja. Francuska Szkoła Makijażu w głównej mierze polega na przejściach koloru, które są delikatne i roztarte. Pierwszy makijaż był mocniejszy - wieczorny. Drugi - dzienny - był już lżejszy i był to ten makijaż w którym wyszłam. W paszporcie kolorów mam zapisane czego i na jakie okolice używałyśmy. I chociaż wiedza w tej tematyce nie jest mi obca, to fajnie mieć wszystko zebrane w jednym miejscu. Oczywiście mogłam testować na sobie kosmetyki czy odcienie które mi się spodobały. 




Co najciekawsze nie używałam bazy pod podkład. Zawsze wydawało mi się, że na codzień to dodatkowe obciążenie. Okazało się, że wręcz przeciwnie. Baza jest wskazana i oddziela skórę od podkładu z którego mogą wnikać szkodliwe substancje. Zakupiłam więc dla siebie bazę silikonową Eveline do cery suchej i wrażliwej.





Podsumowując taki kurs trwa około 8 h. W międzyczasie zdążyłam usłyszeć sprawdzanie zadania domowego osób ze szkoły zaocznej. Widać, że szkoła i nauczyciele są mili, ale i wymagający. Fajnie, że na zajęciach mają także coś takiego jak malowanie w plenerze i zajęcia z fotografem (chociaż to już chyba norma w tego typu szkołach). 

Jeśli chodzi o moją opinię, to atmosfera była fajna, a czas miło i kreatywnie spędzony. Polecam każdemu, kto chce poświęcić parę godzin na zajęcie się sobą i poznanie swojego typu urody :))

9 komentarze:

  1. Bardzo to ciekawe, fajnie, że mogłaś uczestniczyć w czymś takim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna sprawa. Kolory potrafia dzialac cuda, kwestia umiejetnego ich doboru. Ja chyba bede musiala poradzic sie kogos w tej waznej sprawie, bo nie wiem czy inni widza to tak samo jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super:) Może się kiedyś wybiorę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama chętnie wybrałabym się do takiej szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe doświadczenie. Dziwna sprawa z tą bazą. Również myślałam, że to dodatkowe obciążenie przydatne raczej na większe wyjścia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny taki kurs, można się dużo nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, dla mnie brzmi zachęcająco! Będe musiała spróbować ; - )

    OdpowiedzUsuń