Dzisiaj opowiem o moim odkryciu odżywki bez spłukiwania. Do tej pory używałam masek czy odżywek tylko i wyłącznie do spłukiwania. Innych nie lubię. Po umyciu włosy psikałam mgiełkami w sprayu, a później nakładałam jedwab. A że warto próbować czegoś nowego, kupiłam ZIAJĘ. Średnio wierząc w jej działanie, a co dopiero wygładzanie. Bo niby dlaczego kioskowa odżywka za 6 czy 7 złotych miałaby coś zmienić, skoro nie udawało się to jej droższym poprzedniczkom?
Odżywka zawiera proteiny jedwabiu, kondycjonery i prowitaminę B5.
Sposób użycia: nakładamy ją na świeżo umyte włosy. Jeśli nasze włosy łatwo obciążyć można nałożyć i po 3-5 minutach spłukać.
Więc co jest w niej takiego genialnego? Otóż! Dzięki niskiemu pH naprawdę zauważalnie zamyka łuski włosa i je wygładza. Dzięki temu są przyjemne w dotyku, można to porównać do efektu prostownicy. Z resztą dzięki niej i zabiegowi encanto całkowicie się z nią pożegnałam :)
Odżywka jest wydajna i ma przyjemny zapach. Konsystencja idealna do "przejechania" po włosach. Efekt gładkich włosów utrzymuje się do kolejnego mycia. Nie mam nic do zarzucenia opakowaniu. Na pewno kupię ponownie, bo długo nie zamierzam się z nią rozstawać. Polecam przede wszystkim osobom, które nadal męczą swoją czuprynę prostownicą.
ZIAJA odżywka intensywne wygładzanie do włosów niesfornych, to mój obowiązkowy włosowy punkt :)
Wyglada interesujaco napewno skorzystam i przetestuje na moich baranich lokach ;-)
OdpowiedzUsuńRóżowej z tej serii nie polecam, efekt po spłukaniu na moich włosach był tragiczny. Wyglądały jakby były tłuste ;( Ale spróbuje jeszcze fioletowej :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie za odżywkami z Ziaji jakoś nie przepadam, zawsze miałam wrażenie że nie działają, ale właśnie fioletową bardo polubiłam :))
Usuń